Cieszyn. Jest niedzielne, słoneczne popołudnie. Obrońcy życia rozstawiają się na jednym z głównych deptaków z plakatem obrazującym prawdziwe oblicze aborcji. Mają też ze sobą megafon, z którego usłyszeć można głosy budzące ludzkie sumienia.
Podczas 1,5-godzinnej pikiety na plakat patrzą mieszkańcy oraz przyjezdni, pragnący spędzić ostatnie chwile ferii w spokojnym mieście na południu Polski. Przechodząc obok miejsca, gdzie stoją obrońcy życia, ludzie spoglądają na zabite dziecko w 11. tygodniu życia prenatalnego, przysłuchują się nagraniom mówiącym o wielkiej tragedii, jaką jest aborcja. Większość z nich odchodzi bez słowa. Niektórzy jednak nie potrafią się powstrzymać i krzyczą w kierunku proliferów obraźliwe epitety. Nie chcą podjąć merytorycznej dyskusji. Pewien mężczyzna zatrzymuje się, spogląda na plakat, po czym stwierdza, że obraz ten go obraża. – Nie życzę sobie oglądania takich rzeczy! Nie zmuszajcie ludzi do tego – mówi podniesionym głosem. Obrońcy życia odpowiadają, że taki obraz ich także obraża i zasmuca. Jednocześnie podkreślają, że aby zahamować proceder aborcji, trzeba uświadamiać ludzi, czym on jest. Mężczyzna odchodzi, nie chcąc na spokojnie porozmawiać z obrońcami życia. Po parunastu minutach obok nich przechodzi kobieta z dziećmi. Jedno z nich zwalnia, patrzy na plakat i pyta – Czemu to dzieciątko tak wygląda? – wskazując paluszkiem na obraz pokazujący ofiarę aborcji. Kobieta cichym głosem coś mu odpowiada. Odchodzą.
Tego dnia nie ma tłumów. Niemniej jednak ci, którzy spacerują na deptaku, mogą dowiedzieć się prawdy o aborcji. Być może obraz ten pozostanie w ich pamięci, skłoni do refleksji i pobudzi do aktywnej walki na rzecz życia każdego nienarodzonego człowieka.
Proliferzy planują kolejne akcje, o których już wkrótce będzie można dowiedzieć się z fanpage’u Fundacja Życie i Rodzina: Ustroń.
Agnieszka Jarczyk