10 kwietnia. Data, o której pamięta się ze względu na katastrofę pod Smoleńskiem. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, jak wielka byłaby narodowa tragedia, gdyby w katastrofie zginęło ponad tysiąc dzieci? Uświadommy sobie, że dokładnie tyle ginie rocznie w wyniku aborcji.
Właśnie 10 kwietnia wolontariusze Fundacji Życie i Rodzina stanęli w małopolskim mieście, Andrychowie, by przypominać o codziennie zabijanych dzieciach i uświadamiać, że aborcja nie jest „zwykłym zabiegiem”. W trakcie pikiety pojawiali się zwolennicy aborcji, którzy nie chcieli rozmawiać, tylko niewybrednie komentowali i kręcili głowami z dezaprobatą. Mimo ich obecności zdecydowanie więcej ludzi było przychylnych naszej akcji. Jedna z osób pytała, czy będziemy codziennie tutaj stać i życzyła nam powodzenia, inna zaś dołączyła do nas.
Dołącz i Ty! Nie można siedzieć i tylko narzekać, trzeba działać! Brak odwagi z naszej strony spowoduje eskalację działań zwolenników aborcji!
Marcin Strzałkowski